Posłowie dyskutowali w czwartek o podniesieniu kwoty wolnej od podatku. Temat wzbudził sporo emocji.
Spór rozgorzał w piątkowe przedpołudnie podczas czytania projektu ustawy dotyczącego zmian w PIT. Posłowie Twojego Ruchu zaproponowali, aby kwota wolna od podatku PIT ustalana była w relacji do tzw. minimum egzystencji ustalanego przez Instytut Spraw Publicznych. W Polsce minimum egzystencji w roku 2013 zostało wyliczone na 541 zł.
– Proponujemy, żeby kwota wolna od podatku była wprost zależna od minimum egzystencji, czyli żeby była jego 12-krotnością – przekonywał Łukasz Gibała, poseł Twojego Ruchu. Gdyby projekt wszedł w życie, kwota wolna podwoiłaby się w stosunku do obecnej i wyniosła blisko 6,5 tys. zł. Dziś możliwa jest sytuacja, w której państwo nakłada ciężary fiskalne na osoby, które osiągają dochody niższe od wysokości minimum egzystencji – podkreślał Gibała.
Obecnie kwota wolna od podatku wynosi 3091 zł i jest jedną z najniższych w Europie. W Wielkiej Brytanii wynosi ona 48 tys. zł, a w Hiszpanii nawet 72 tys. zł.
– Wiem, że to bogatsze gospodarki, ale nie są one bogatsze np. 24 razy. A taka jest różnica w kwocie wolnej między Polską a Hiszpanią – mówił Gibała.
Ale kwota wolna od podatku miałaby także wpływ na pozostałych podatników, nie tylko najbiedniejszych, np. płacąc 18-procentowy podatek, mogliby odjąć od niego nie tak jak dzisiaj 556,02 zł, ale ponad 1,1 tys. zł.
Układy partyjne
Dyskusję zdominowały układy partyjne. Posłanka Joanna Mucha (PO) przyznawała, że kwota wolna od podatku jest niska, ale podkreślała, że koszty proponowanych zmian oznaczałyby obniżenie przychodów budżetu rzędu 13 mld zł, w tym ok. 6 mld zł w przypadku przychodów samorządów.
Jednym głosem z posłanką Muchą obecnego systemu bronił Janusz Cichoń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. W jego ocenie przyjęcie projektu oznacza „destabilizację finansów publicznych”.
Jan Łopata z PSL także skrytykował projekt, jednak ludowiec położył nacisk na interesy samorządów. Do budżetów jednostek samorządu terytorialnego trafia bowiem odpis z PIT. Samorządy straciłyby na zmianach ok. 6 mld złotych. – Może i intencje projektodawców są słuszne, ale tego problemu nie uwzględnili – podkreślał poseł Łopata.
Zupełnie inaczej projekt przyjęły pozostałe kluby opozycji. – Nie traktujmy tych 13 mld zł jako „straconych pieniędzy” – przekonywał Ryszard Zbrzyzny (SLD). – Te pieniądze napędzą koniunkturę, wrócą w postaci podatków pośrednich, przyczynią się do ożywienia gospodarczego.
W Grecji 52 tys. zł
Elżbieta Rafalska (PiS) także wspierała projekt. – Nie porównujmy kwoty wolnej od podatku tylko z bogatymi gospodarkami, przypomnijmy, że w ogarniętej kryzysem Grecji wynosi ona 52 tys. zł – mówiła posłanka PiS. I krytykowała obecny system wspierania rodzin i osób biednych. Przypomniała, że ponad 70 proc. polskich rodzin z trójką dzieci nie ma jak odliczyć całej ulgi na dzieci, bo ma zbyt niskie dochody. Krytykowano też rząd za zapowiedź zamrożenia kwoty wolnej do 2017 r.
Głosowanie nad projektem około 10 lipca 2014r.